+ Dzisiejsza Ewangelia przypomina nam, że Jezus przebywał 40 dni na pustyni i był kuszony przez szatana...
To przypomnienie prawdy, o której ludzie często zapominają, nie chcą jej uznać, którą odrzucają...
Papież, święty Jan Paweł II mówił, że bardzo boi się o tych ludzi, którzy przestali wierzyć w to, że szatan istnieje...
Ponieważ przestali wierzyć w jego istnienie, nie bronią się przed nim. Taka postawa jest strasznym błędem, bo jeżeli nie wierzymy, że diabeł istnieje, to on ma zupełną swobodę działania, może robić, co tylko zechce, bo my mu w niczym nie przeszkadzamy!
Zapytajmy więc sami siebie: Czy nie ma w nas dziwnego oporu przed mówieniem o istnieniu i działaniu szatana?
Może myślimy, że opowiadania o diable, to tylko bajki dla niegrzecznych dzieci... że to straszenie naiwnych katolików przez księdza?
Co z nami jest nie tak...? - badania mówią, że ponad połowa uważających się za katolików Polaków nie wierzy w istnienie i działanie szatana! (tylko trochę ponad 40% wierzy w szatana i piekło!?)
Ale z drugiej strony w Polsce nieustannie przybywa egzorcystów i zapotrzebowanie na tego rodzaju posługę jest coraz większe. Dlaczego?
Całe Pismo Św. a szczególnie Ewangelie mówią o szatanie, ukazując Jezusa w konfrontacji ze złym duchem...
Szatan (hebrajskie) ? kusiciel;
diabeł (greckie) ? ten, który dzieli, oszczerca;
demon (łacińskie) ? duch nieczysty, zły..., to postaci, które ukazuje nam Biblia.
W dzisiejszym fragmencie z Ewangelii Marka, można pominąć i nie zauważyć wzmianki o szatanie, ale całej Biblii nie można odrzucić!
Dlaczego zatem niektórzy mówią: diabeł nie istnieje!
Dlaczego bronią się przed nim mówiąc: on nie jest niebezpieczny, jest raczej śmieszny - włochaty, z rogami i ogonem, machający widłami i brudny od smoły?
Może ktoś powie: Przecież on jest tak głupi, że nawet nasz rodak ? Twardowski (...) - jak opowiada legenda, "wykiwał go" i uciekł mu na księżyc.
I tu trzeba powiedzieć z całą powagą, że to nie szatan jest głupi, ale my, ludzie, jeżeli wierzymy w te wszystkie bajki o nim.
On chce, abyśmy tak myśleli...
Tak naprawdę, szatan to jeden z aniołów (aniołowie są duchami), diabeł "wygląda" więc jak aniołowie...
Nie ma zatem żadnych rogów i ogona, nie jest brudny i głupi, wręcz przeciwnie. Jako "były" anioł ma wspaniały umysł, jest dużo mądrzejszy od nas i ma olbrzymie doświadczenie. Od początku świata wypróbowywał na ludziach wszystkie sposoby kuszenia...
To on namówił do grzechu nieposłuszeństwa Adama i Ewę; kusił Kaina i mu się udało... Potem doprowadził ludzkość do potopu, był pod wieżą Babel, gdy ludzkość się kłóciła i dzieliła...
Próbował swoich sztuczek na Noem, Abrahamie, Jakubie, ale mu się nie udało... Potem często doprowadzał do tego, że Naród Wybrany odchodził od przyjaźni z Bogiem.
Ośmielił się kusić także samego Chrystusa podczas Jego czterdziestodniowego pobytu na pustyni przed rozpoczęciem zbawczej misji...
I tu usłyszał ostateczne: "Idź precz, szatanie!"
Jeżeli jeszcze ktoś myśli, że szatan nie istnieje lub zechce uważać go za głupka, którego łatwo oszukać, to sam jest nieszczęsnym...!!! Diabeł wciąż krąży wokół nas jak lew, szukając, kogo by tu pożreć...
Strzeżmy się złego ducha i jego pokus, bo on pragnie naszego nieszczęścia, zniszczenia, wiecznej przegranej, choć czasem wmawia nam coś zupełnie odwrotnego i obiecuje przysłowiowe gruszki na wierzbie, tak jak w raju Adamowi i Ewie...
Św. Augustyna napisał: Szatan jest jak pies na łańcuchu. Może głośno szczekać, ale nie ugryzie, chyba, że ktoś się do niego za bardzo zbliży.
Niektórzy ludzie właśnie podchodzą do niego zbyt blisko, wyciągają do niego rękę, słuchają tego, co on mówi, wchodzą w dialog z nim, a czasem nawet, jak Ewa, wykonują jego polecenia...
Przypomina mi się opowiadanie, które kiedyś, dawno temu czytałem o pewnym proboszczu i diable w czerwonej czapce, który zamieszkał na plebanii, a ksiądz go nie wypędził... (to było jakoś tak...)
Wydawało się, że ten diabeł nic złego nie robił, nic nie mówił, nie przeszkadzał, tylko był... aż pewnego razu przyjechał Biskup. Diabeł zniknął, została tylko czerwona czapka na krześle. Biskup zapytał proboszcza, czyja to taka dziwna czapka? Ksiądz się zawahał chwilę i odrzekł, że bratanka, który go ostatnio odwiedził... Po wszystkim za szafy wyszedł diabeł zadowolony i z szyderczym uśmiechem rzekł do proboszcza: witaj wujku! Zostali rodziną!
Kiedy więc wpuszczamy diabła do naszego życia?
1. Gdy dobrowolnie opuszczamy niedzielną Mszę Św. Przecież wtedy mówimy Bogu swoim zachowaniem: nie chcemy Twojej opieki i Twoich darów, nie chcemy się z Tobą spotkać w kościele. A gdy nie jesteśmy pod opieką Boga, szatan może zrobić z nami prawie wszystko, bo nikt nas nie broni...
2. Poważnie błądzimy, gdy unikamy modlitwy, czyli rozmowy z Bogiem. Gdy z kimś przestajemy rozmawiać, to ta osoba ma prawo się gniewać i odwraca od nas swoją twarz - i znowu diabeł ma nas w swojej garści...
3. Gdy trwamy w nienawiści, gniewie, w nieprzebaczeniu, wtedy odcinamy się od Boga i zanurzamy w złu, w którym diabeł trwa od czasu swojego pierwszego : "nie będę służył!"
4. Gdy brak nam zainteresowania Bogiem. Gdy On nas nie obchodzi, gdy nie słuchamy o Bogu na katechezie (to do dzieci i młodzieży!!!), gdy nie uważamy w kościele, nie czytamy książek o Nim, nie rozmawiamy z innymi o Bogu, to nie okłamujmy siebie i innych, że Go kochamy i w Niego wierzymy!!!
Wielki Post to czas łaski, czas zbawienia, czas nawrócenia i wiary w Ewangelię...
Obyśmy zawsze i wszędzie, całym naszym życiem, jedną rzecz mieli do powiedzenia szatanowi:
Idź precz szatanie, duchu złości, nie kuś mnie do marności, złe to co proponujesz mi, sam swą truciznę pij!!!