Rotmistrz Witold Pilecki podczas ostatniego widzenia z żoną powiedział: "Kup koniecznie książkę Tomasza a Kempis "O naśladowaniu Chrystusa" i czytaj dzieciom fragmenty. To ci da siłę."
Ten nasz bohater został metodę katyńską zastrzelony przez komunistów 25 maja 1949 r.
Ostatni prezes Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" podpułkownik Łukasz Ciepliński tuż przed egzekucją 1 marca 1951 r. pisał w grypsie do żony i synka: "Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona."
A wychodząc z celi, powiedział, że przed rozstrzelaniem połknie srebrny medalik z wizerunkiem Matki Bożej.
Wciąż nie znamy miejsca jego spoczynku.
Tak setki naszych bohaterów zamordowanych strzałem w tył głowy i wrzuconych do anonimowego dołu, czeka na odnalezienie!
Tak żyli i umierali nasi prawdziwi bohaterowie, skazani na zapomnienie przez ostatnie pół wieku, rotmistrz Witold Pilecki, podpułkownik Łukasz Ciepliński, major Zygmunt Szendzielorz "Łupaszka" i setki innych.
Oni z wiarą, z imieniem Boga na ustach i połykając medalik z Matką Bożą szli na śmierć...
Nas przez dziesiątki lat karmiono stalinowską propagandą, dając za przykład Pawlika Morozowa, który doniósł na swojego ojca. Na różne sposoby niszczono w nas wiarę, patriotyzm, postawę uczciwości a zaszczepiano antywzór propagandowej postawy donosicielstwa i niszczenia więzi rodzinnych...
Dziś wroga rodzinie, wierze, tradycji propaganda działa też, choć przykłady się zmieniły, ale chodzi o to samo... Ludźmi bez wiary, bez zasad, bez sumienia i moralności, łatwiej jest rządzić...
I można powiedzieć, że jeśli dziś brak nam prawdziwych bohaterów, to dlatego, że brakuje nam prawdziwej wiary!
Ale jest wołanie, wciąż je można usłyszeć! Z bliższej i dalszej historii, ale również z teraźniejszości dociera do nas wezwanie... "Aby wzbić się ponad karły..."
Są nasi błogosławieni Męczennicy z Pratulina, mężczyźni w wieku od 19 do 50 lat, którzy jak mówił św. Jan Paweł II:
" W świecie, w którym żyli, z odwagą starali się prawdą i dobrem zwyciężać szerzące się zło, a miłością chcieli pokonywać szalejącą nienawiść. Tak jak Chrystus, który za nich w ofierze oddał samego siebie, by byli uświęceni w prawdzie - tak też oni za wierność prawdzie Chrystusowej i w obronie jedności Kościoła złożyli swoje życie.
Ci prości ludzie, ojcowie rodzin, w krytycznym momencie woleli ponieść śmierć, aniżeli ulec naciskom niezgodnym z ich sumieniem. "Jak słodko jest umierać za wiarę" - były to ostatnie ich słowa".
W tym miesiącu modlitwy różańcowej, miesiącu maryjnym, to jest wezwanie do nas.
To testament dla nas - odnaleźć Maryję na medaliku zakopanym w nieznanym grobie. Odnaleźć Maryję w naszym własnym życiu...
Być wiernym prawdzie Chrystusowej. Zacząć budować swoje codzienne życie na wierze!
Dziś nam bardzo potrzeba takich prawdziwych bohaterów.
Potrzeba wiary prawdziwych mężczyzn, ojców, dziadków, synów, wnuków...
I rodzą się, takie proste, podstawowe pytania...
Kto dziś z mężczyzn nasi na piersi medalik z Matką Boża, kto ma krzyżyk na szyi?
Który mężczyzna na różaniec w kieszeni?
W którym domu dzieci widzą, jak ojciec, dziadek, starszy brat klęka do modlitwy rano i wieczorem?
Jak bardzo przeraża, smuci mnie, gdy w dzień powszedni, na Mszy Św. zamówionej przez daną rodzinę żaden mężczyzna nie przystąpi do sakramentu pokuty i nie przyjmie Jezusa w Eucharystii...!
To nie bohaterowie! To wręcz coś przeciwnego... niestety!
Kiedy znów nastanie czas, że nasi mężczyźni zegną kolana przed Bogiem, i w spracowane dłonie wezmą różaniec i zaczną odmawiać z pokorą, ufnością i wiarą modlitwę, wtedy nastanie czas prawdziwych bohaterów!
Św. Paweł pisze:
"Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia."
Tylko głęboko wierzący mężczyźni, silni wiarą, naśladujący Chrystusa, modlący się, ofiarni i odważni w imię Jezusa Chrystusa oraz idący obok kobiet - swoich żon, matek i córek, mogę zmieniać świat!
Tylko tak rodzą się bohaterowie. Tak powstają szczęśliwe rodziny i buduje się wolna i silna Polska - Ojczyzna nasza!
Tak wygląda Kościół Chrystusowy, gdy kobiety i mężczyźni wierzą i modlą się razem!
"Panie, dodaj nam wiary!"
ks. Jarek