Byli to szczęśliwi i zadowoleni z życia dwaj młodzi ludzie, aż pewnego razu otrzymali od Boga powołanie!
Starszy odpowiedział na powołanie wielkodusznie, choć krajało mu się serce, gdy żegnał rodzinę, choć miał dziewczynę, którą kochał i chciał się z nią ożenić. W rezultacie udał się na misje w dalekie kraje i spędził życie służąc najuboższym. W tym kraju gdzie przebywał, wybuchło prześladowanie, został aresztowany, fałszywie oskarżony, torturowany i skazany na śmierć!
Gdy stanął przed Bogiem, usłyszał: ?Służyłeś mi za cenę tysiąca talentów, wynagrodzę cię miliardem talentów. Wejdź do radości twego Pana.?
Młodszy brat był mniej wielkoduszny. Zignorował Boże powołanie i poszedł swoją drogą. Ożenił się z dziewczyną, którą kochał. Cieszył się szczęśliwym małżeństwem, rodziną, dziećmi. Powiodło mu się w interesach. Od czasu do czasu dawał jałmużną jakiemuś żebrakowi i wysyłał jakąś sumkę pieniędzy swemu bratu, aby mógł lepiej służyć biednym.
Gdy przyszła jego godzina i zmarł, Bóg powiedział do niego:
?Służyłeś mi wiernie i sumiennie za cenę dziesięciu talentów, chcę wynagrodzić cię miliardem talentów. Wejdź do radości twego Pana?.
Czy dziwimy się, że obaj bracia otrzymali taką samą nagrodę?
Starszy brat, kapłan, męczennik też się pewnie zdziwił. Ale taki jest Bóg, zawsze nas kocha, pragnie naszego szczęścia i to jest Dobra Nowina, którą Jezus przynosi.
Ale jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, otóż starszy brat, kapłan i męczennik powiedział:
?Boże, nawet, gdybym wiedział o tym, ze mój brat nie idąc za powołaniem otrzyma taką samą nagrodę, co ja, gdybym miał na nowo urodzić się i żyć na powrót, zrobiłbym dla Ciebie, dokładnie to samo, co zrobiłem!?
I to jest prawdziwe powołanie.
Takich uczniów chce mieć Chrystus, uczniów, którzy służą Mu z czystej radości służenia, z miłości, a nie dla nagrody, ani bycia lepszym od innych...
Tak jak Patron tego dnia - św. Barnaba Apostoł - "człowiek dobry, pełen Ducha Św. i wiary"
"Kiedyś w Seminarium Duchownym marzył mi się czerwony ornat
- nie znałem jeszcze jego ceny
dziś już wiem
ze nawet za przeciętność drogo trzeba zapłacić...
Nie wiem ile mi pozostało jeszcze drogi
gdzie skończy się, pod jaką kartką kalendarza
ale idę za Tobą Panie
już nie śmiem prosić o spełnienie kleryckich marzeń
lecz proszę dodaj sił
abym mógł unieść ciężar
ten jaki niosę i ten jaki czeka na mnie" (Ks .B. Miązek)
+
Kapłan poeta - Ks. Jan Sochoń, wyraża tę rzeczywistość zdaniem:
? Jestem księdzem,
po prawej i po lewej stronie
krzyża.?
A ja wyznaję... "Gdybym miał jeszcze raz wybrać, to zrobiłbym dokładnie tak samo!"
"Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie..."
{module[151]}